Człowiek cudem przeżył okrutny atak trzech krokodyli

0
265
Zdjęcie: Pixabay

Mężczyzna z Zimbabwe spędził kilka miesięcy w szpitalu, dochodząc do siebie po brutalnym ataku nie mniej niż trzech lub czterech krokodyli na stawie rybackim w pobliżu miasta Nyamhunga.

Incydent miał miejsce w styczniu, kiedy Alexander Chimedza przybył do stawów kanalizacyjnych Nyamhunga w poszukiwaniu czerwonych robaków. Planował użyć ich jako przynęty do połowu leszcza, po tym jak jego żona powiedziała mu, że ma dość tigerfish, którą zwykle przywoził do domu.

Niestety, gdy tylko zbliżył się do porośniętych chwastami brzegów stawu, Alexander został zaatakowany. Twierdzi, że jeden krokodyl próbował złapać jego lewą rękę, ale instynktownie ją odsunął, zanim inny krokodyl zdołał ugryźć jego prawą rękę.

„Gdy tylko uniknąłem złapania lewej ręki, poczułem, jak kolejny krokodyl łapie mnie za prawą” – powiedział Chimedza. „Wciągnął mnie do wody i skręcił w jednym kierunku, i w tym momencie zdałem sobie sprawę, że moja ręka pęknie, jeśli się oprę. Więc pozwoliłem mojej ręce i ciału powędrować w kierunku, w którym płynął krokodyl.”

Gdy tylko udało mu się odzyskać równowagę po tym, jak został skręcony jak kawałek materiału, rybak-amator poczuł, jak kolejny krokodyl podchodzi i zamyka swoje masywne szczęki wokół ścięgna Achillesa, rozrywając go na kawałki. Tylko zamiast poddać się i stać się posiłkiem dla krokodyli, Alexander Chimedza odnalazł siłę do walki.

Czytaj: Mężczyzna podszedł do krokodyla, bo myślał, że nie jest prawdziwy

W tym, co, jak twierdzi, było sekretem jego cudownej ucieczki z paszczy krokodyli, Chimedza zobaczył otwór i włożył rękę do pyska jednego z gadów i wepchnął ją tak bardzo, jak to możliwe, powodując, że woda zalała żołądek zwierzęcia . Twierdzi, że zwierzę utonęło wkrótce potem.

Gdy tak zmagał się z krokodylami, przyjaciele i znajomi Alexandra obrzucali krokodyle dużymi kamieniami, ostatecznie zmuszając je do odpłynięcia, pozostawiając mężczyznę w kałuży własnej krwi. Został wyciągnięty z wody i przewieziony do Szpitala Okręgowego, zanim został przeniesiony do Szpitala Mutenderi w sąsiedniej Zambii.

W ciągu następnych dni i miesięcy lekarze oczyścili Chimedzy głębokie rany, zszyli go i wykonali kilka operacji, w tym przeszczep skóry i rekonstrukcję ścięgna Achillesa. Ma co najmniej pięć metalowych płytek wszczepionych chirurgicznie, aby przyspieszyło to zespolenie złamanych kości, ale tylko jedna z nich pozostanie w jego ciele na stałe.

Koniecznie zajrzyj na f7.pl

Alexander Chimedza nie może w ogóle ruszać prawą ręką, ale trwała platynowa płytka zamontowana na prawym ramieniu mocno trzyma rękę. Lekarze ostrzegają również Chimedza, aby nie poruszał prawą nogą, ponieważ ścięgno Achillesa potrzebuje czasu, aby się zagoić.

„Nie mogę pracować i dbać o rodzinę, jak kiedyś. Teraz liczę na życzliwych ludzi o przetrwanie. Czuję, że wózek inwalidzki pomoże mi na tyle, abym nie musiał polegać na mojej żonie we wszystkim” – powiedział mężczyzna.

Czytaj: Volkswagen Poznań wznawia produkcję po dwutygodniowym przestoju

Mimo trudów, jakie musi przezwyciężyć, Alexander Chimedza uważa się za szczęściarza, że żyje. W końcu ilu ludzi może powiedzieć, że przeżyło atak krokodyla, nie mówiąc już o ataku trzech bądź czterech krokodyli?