Jak pijany piekarz przeżył zatonięcie Titanica

0
937
Charles Joughin był jednym z najbardziej nieoczekiwanych ocalałych z katastrofy, a dokonał tego dzięki dużym ilościom alkoholu. Źródło: Instagram

W Titanicu jest scena, w której Jack i Rose wspinają się na burtę statku, który tonie. Rose przed wpadnięciem do wody odwraca głowę i widzi przerażonego dżentelmena z wąsami pijącego alkohol. Ten człowiek był wzorowany na Charlesie Joughinie, który w prawdziwym życiu był twardzielem.

Charles Joughin był najbardziej nieprawdopodobnym ocalałym z katastrofy Titanica.

Większość ludzi, którzy wpadli do wody o temperaturze -2 °C podczas zatonięcia Titanica, zmarła w ciągu 15–30 minut. Charles Joughin przeżył dwie godziny, zanim został uratowany.

Niesamowita historia Charlesa Joughin

Charles Joughin pracował jako główny piekarz na Titanicu. Prowadził zespół trzynastu piekarzy i dbał o to, aby ludzie na Titanicu mieli zawsze dostęp do świeżego chleba. Zarabiał 15 funtów brytyjskich miesięcznie, co w przybliżeniu równałoby się dzisiaj 1500 funtów (ponad 8000 zł).

W czasie, gdy Titanic rozbił się o górę lodową, o 23:40 14 kwietnia 1912 roku, Charles był w swoim pokoju, popijając whisky. Kiedy nadszedł rozkaz ewakuacji, wezwał swój zespół, aby zaopatrywał każdą łódź w chleb.

Joughin pomagał dzieciom i kobietom wsiadać do szalup ratunkowych. Po pewnym czasie kobiety wpadły w panikę i odmówiły wejścia do łodzi ratunkowych, twierdząc, że bezpieczniej jest pozostać na pokładzie Titanica. Charles wrzucał je siłą do łodzi.

Chociaż został przydzielony jako kapitan 10. łodzi ratunkowej, odmówił wejścia na łódź i przekazał swoje miejsce innemu szczęśliwemu pasażerowi.

Zdając sobie sprawę, że na Titanicu nie ma już szalup ratunkowych, Charles wrócił do swojego pokoju i wypił tyle whisky, ile mógł, przygotowując się na śmierć.

Pasażerowie wpadli w panikę, ale Joughin pozostał spokojny (i pijany). Wrzucił do wody około 50. drewnianych krzeseł, mając nadzieję, że pomogą one osobom, które były już w lodowatej wodzie jakoś przeżyć.

Charles Joughin był ostatnim człowiekiem, który opuścił Titanic.

Czytaj: 25 interesujących faktów na temat filmu Titanic

W hollywoodzkim hicie kinowym Charles Joughin jest przedstawiony obok Leonarda di Caprio i Kate Winslet, podczas gdy Titanic tonie pionowo. Tak rzeczywiście było.

Joughin wpadł do wody gdy była 2:20 rano. Był w wodzie aż do świtu, do około 4:30. Zobaczył szalupę ratunkową z 25 osobami na niej, popłynął w kierunku łodzi, ale nie było dla niego miejsca.

Kucharz Isaac Maynard rozpoznał go i wyciągnął rękę, aby go wesprzeć. Na szczęście przypłynęła kolejna szalupa ratunkowa i Joughin został wciągnięty na pokład. Po dwóch godzinach w lodowatej wodzie skarżył się tylko na spuchnięte stopy.

Po przeżyciu katastrofy Titanica Joughin wrócił do pracy na różnych statkach. Wypiekał też chleb dla żołnierzy na statkach transportowych w czasie II wojny światowej.

Z barwnym życiem za pasem zmarł na zapalenie płuc w 1956 roku w wieku 78 lat.

Czytaj: 23 zdjęcia Titanica, które przyprawią Cię o gęsią skórkę

Dlaczego Joughin przeżył?

Wpadnięcie do lodowatej wody Joughin opisał jak „wbicie tysiące noży w ciało”. Już sam ten szok zabił wielu pasażerów, a reszta zmarła z powodu hipotermii.

Joughin był ostatnim człowiekiem, który opuścił Titanic. Oznaczało to, że spędził najmniej czasu w lodowatej wodzie Atlantyku.

Alkohol powoduje rozszerzenie naczyń krwionośnych. Daje człowiekowi fałszywe poczucie ciepła, ale w rzeczywistości odbiera ciepło z rdzenia ciała i przyspiesza hipotermię.

Osoba pijana jest bardziej podatna na zamarznięcie na śmierć niż osoba trzeźwa z powodu rozszerzenia naczyń krwionośnych. Osoba pijana jest bardziej podatna na hipotermię, ponieważ cała krew spływa z ważnych narządów na powierzchnię skóry. Jednak w przypadku Joughina, woda w Morzu Północnoatlantyckim wynosiła tej nocy około -2°C, co było na tyle zimne, że zwężało jego naczynia krwionośne i w rezultacie równoważyło alkohol w jego organizmie.

Relaksujące właściwości alkoholu dają ludziom nieoczekiwaną zdolność do przetrwania stresujących sytuacji.

Kto by pomyślał, że alkohol może uratować życie?

Koniecznie zajrzyj na f7.pl

Większość pasażerów już na pokładzie Titanica panikowała. Gdy wpadli do lodowatej, zimnej wody, szok dał im wrażenie natychmiastowej śmierci. Zaczęli jeszcze bardziej panikować, tracąc energię i ciepło swoich ciał.

W rzeczywistości zimny szok wywołany wpadnięciem do lodowatej wody kończy się po 90 sekundach. Trwa 10 minut, zanim człowiek stanie się zdrętwiały, do godziny umiera.

Czytaj: Naukowcy pokazali, jak wygląda Titanic 107 lat po katastrofie

Joughin był pijany, dzięki czemu mógł zachować spokój podczas wpadania do wody. Szukał najlepszego rozwiązania w beznadziejnej sytuacji. Oszczędzał energię i ciepło. Miał też na sobie pas ratunkowy.

Jedyną rzeczą, której brakowało Joughinowi, aby zwiększyć swoje szanse na przeżycie, było założenie dodatkowych warstw odzieży. Więcej ubrań spowalnia utratę ciepła ciała.

Pod wszystkimi wyjaśnieniami i powodem, dla którego Joughin przeżył, kryje się być może proste wyjaśnienie. Chciał po prostu żyć i zobaczyć kolejny dzień. Słynny ocalały z nazistowskiego obozu koncentracyjnego i uznany psychiatra Victor E. Frankl powiedział:

„Sens życia znajduje się w każdym momencie życia; życie nigdy nie przestaje mieć sensu, nawet w cierpieniu i śmierci.”

Czytaj: Orszak Trzech Króli 2022 we Wrocławiu się odbędzie