Kobieta adoptowała 4 córki swojej przyjaciółki, która zmarła na raka

0
474

Przyjaźń Laury i Elizabeth to przyjaźń, która sprawia, że ​​znowu wierzymy, że dobrzy ludzie naprawdę istnieją i że kiedy wiesz, jak być dobrym przyjacielem, życie kończy się podziękowaniem i nagrodą.

Laura i Elizabeth zaprzyjaźniły się, gdy były dziewczynami. W wieku zaledwie 5 lat zaczęły pisać wyjątkową historię pełną przygód, psot i dobrych wspomnień. Ich dzieciństwo było tak prawdziwe, że trwało, dopóki obie nie zostały matkami.

Entérate de algo

Jednak ani Laura, ani Elżbieta nie spodziewały się, że pewnego dnia ich przyjaźń skończy się w najsmutniejszy możliwy sposób.

Facebook

W sierpniu 2014 roku u Elizabeth zdiagnozowano raka mózgu w stadium 4, co zmniejszyło jej szanse na przeżycie. Smutna wiadomość sprawiła, że ​​Elizabeth zaczęła się martwić o przyszłość swoich czterech pięknych córek: Tary (12 lat), Samony (9 lat), Elli (8 lat) i Lily (6 lat), ponieważ była samotną matką.

Na szczęście Elizabeth miała pełne wsparcie swojej najlepszej przyjaciółki Laury Ruffino, która obiecała się nimi zaopiekować, gdyby coś się stało.  Spytała: „Jeśli coś mi się stanie, czy zabierzesz moje dziewczyny do siebie?” I natychmiast powiedziałam: „Oczywiście” – skomentowała Laura dla magazynu People.

Czytaj: Samotny mężczyzna adoptował dziewczynkę z zespołem Downa, odrzuconą przez 20 rodzin

Oprócz złożenia tej obietnicy; Laura poinformowała Elizabeth, że jej córkom niczego nie będzie brakowało i że będą miały własną przestrzeń w swoim domu.

Po śmierci Elizabeth w 2015 roku Laura, jej mąż i dwie córki (12-letnia Grace i 13-letnia Isabella) z radością zaakceptowali fakt, że 4 dziewczynki dołączą do rodziny, mimo że tak naprawdę nigdy nie rozmawiali o tym wcześniej.

„Tak naprawdę nie rozmawialiśmy z córkami o przyjęciu dziewczyn, to brzmi trochę szalenie, ale powiedziałem, że jeśli coś się stanie Liz, to będzie zaszczyt wychowywać jej córki” – skomentował mąż Rico.

Towarzystwo, które Laura dała Elizabeth w jej ostatnich chwilach, miało fundamentalne znaczenie dla tego, by opuściła ten świat nieco spokojniej.

Kiedy proces adopcyjny dobiegł końca, cztery dziewczyny udały się do domu Laury w Buffalo w stanie Nowy Jork. Kiedy przybyły, córki Laury oddały im pokoje, aby poczuły się jak w domu. Bez wątpienia wielki gest z ich strony.

„Chcę, żeby były szczęśliwe i znów czuły się jak w domu” – powiedziała najstarsza córka Laury.

Wychowywanie kolejnych 4 dziewczynek nie będzie łatwym zadaniem, będzie to wymagało dużo cierpliwości, przystosowania i oczywiście pieniędzy. Na szczęście rodzina Ruffino nie była sama, ponieważ społeczność, w której mieszkają, była tak poruszona tą historią, że wsparła ich finansowo.

Centrum odnowy biologicznej Buffalo wsparło również rodzinę w tworzeniu GoFundMe, aby zebrać fundusze i wspierać wydatki najmłodszych. Kampania była bardzo poruszająca i udało się zebrać 32 000 dolarów.

„Jesteśmy zdumieni miłością i hojnością, którą otrzymujemy, czuję, że Bóg ma w tym wszystko swoją rękę i jako rodzina stajemy się silniejsi” – skomentowała Laura.

Proces ten nie był łatwy dla 4 sierot, ale rodzina Ruffino wzięła na siebie całą odpowiedzialność i daje dziewczynkom dużo miłości, aby ułatwić ten nowy etap ich życia.

„Wasza prawdziwa matka, która była najlepsza ze wszystkich, jest w niebie; ale kiedy jesteście na ziemi, ja będę najlepszą matką na ziemi” – to słowa Laury do czterech dziewczyn.

Oto film przedstawiający historię:

Co myślisz o tym pięknym geście? 

Czytaj: Wrocławskie lodowiska otwarte – zobacz, jakie obostrzenia będą Cię obowiązywać

johannesfloe.com – Art to remember