Koronawirus i apokalipsa: 3 lekcje, których musimy się nauczyć, aby zagwarantować sobie przetrwanie

0
441
Niecałe cztery miesiące zajęło koronawirusowi wywrócenie całego świata do góry nogami. Zdjęcie: pixabay.com

„Mam 44 lata i wciąż pamiętam, jak się czułem w swoje 18. urodziny.

Byłem wolny, niezależny i mogłem jechać, gdzie chciałem. Bary, puby, kluby nocne, koncerty, a nawet wyjazd z mojego kraju odbywały się bez żadnego pozwolenia.

To było wspaniałe uczucie!

Jednak w wieku 18 lat nie wiedziałem, jak cieszyć się życiem i nie miałem pieniędzy, aby robić wszystko, co chciałem. Osiągnięcie dojrzałości i wolności gospodarczej zajęło mi trochę czasu.

Po drodze popełniłem wiele błędów. Miałem dzieci, kiedy nie byłem na to gotowy, dokonywałem złych wyborów dotyczących związku, marnowałem możliwości i tak dalej. Musiałem radzić sobie z moimi niedojrzałymi decyzjami i kosztowało mnie to dużo czasu.

Teraz, 26 lat później, wreszcie jestem gotowy, by cieszyć się wolnością. Ale ta wolność jest mi odbierana i nam wszystkim.

Z jakich planów i marzeń musiałeś zrezygnować lub przynajmniej odłożyć w czasie z powodu koronawirusa? Co jest ci odbierane?

Nasza demokracja jest atakowana. Co gorsza, nie możemy nawet zobaczyć naszych wrogów. Ten cholerny wirus jest niewidoczny dla naszych oczu!

Niecałe cztery miesiące zajęło koronawirusowi wywrócenie całego świata do góry nogami. Nikt się tego nie spodziewał! Śmierci, które spowoduje, powinny być dla nas wystarczającą tragedią, ale szkody będą znacznie głębsze.

Cały świat, który stworzyliśmy, jest zagrożony.

Ten piękny, oparty na zakupach system zwany kapitalizmem stąpa teraz po bardzo cienkim lodzie.

Ale bądźmy szczerzy. Przez długi czas mieliśmy problemy z systemem kapitalistycznym i globalizacją. Nawet współcześni myśliciele kapitalistyczni, tacy jak Jordan Peterson, opisują kapitalizm jako „najgorszy system, jaki mamy, z wyjątkiem wszystkich innych”. Teraz ten system jest kontrolowany nie przez nas, ale przez wirusa.

Jak długo globalna gospodarka może przetrwać koronawirusa?
Na jak długo nasze firmy mogą sobie pozwolić na zatrzymanie?
Jak długo my, ludzie, możemy pozwolić sobie na pozostanie w domu?
Czy cały nasz system się zawala?
Co nas czeka na horyzoncie?

Nasz świat nie będzie taki sam po koronawirusie, ale szczerze mówiąc, nasza przyszłość leży znacznie bardziej w naszych rękach niż w przypadku wirusa. To nie czas na przewidywanie naszej przyszłości. Czas na działanie. Ale zanim zaczniemy działać, musimy zrozumieć, jaką przyszłość tworzymy w obecnej chwili.

Czego może nas nauczyć koronawirus, oprócz znaczenia respiratorów, masek i żelu do dezynfekcji?

Taka analiza ma fundamentalne znaczenie, ponieważ wirus zagraża nie tylko naszemu życiu, ale całemu globalnemu systemowi społeczno-gospodarczemu.

Biorąc pod uwagę, w jaki sposób nasza neoliberalna polityka doprowadziła nas na skraj nieodwracalnej katastrofy społecznej i ekologicznej, być może wirus może być naszą najlepszą szansą na wyleczenie.

Zastanówmy się więc nad tą apokalipsą i zbadajmy kilka podstawowych lekcji, aby zmienić nasze życie i zagwarantować przetrwanie jako gatunku.

1) Nasz system społeczno-gospodarczy jest kruchy

Ta gigantyczna maszyna zbudowana z przemysłu, korporacji i polityków istnieje tylko dlatego, że utrzymujemy ją przy życiu.

Nie utrzymujemy tego przy życiu, ponieważ to lubimy.

Nienawidzimy tego!

Staliśmy się sfrustrowanym i wściekłym społeczeństwem! Jesteśmy źli na życie, na polityków i na system. Nasza frustracja i złość zamieniły się w rozpacz. Doszliśmy do punktu, w którym wybieramy najniższą klasę tyranów do rządzenia naszymi krajami tylko dlatego, że jesteśmy pełni rozpaczy i nie wiemy już, co robić.

A jednak utrzymujemy system przy życiu. Kontynuujemy karmienie dzień po dniu. Robimy to, ponieważ jest to bezpieczne. Ponieważ nie widzimy alternatyw. Ponieważ za bardzo boimy się ryzyka. Ponieważ czujemy się bezsilni, aby zerwać łańcuchy, które trzymają nas w niewoli tego kapitalistycznego systemu i znaleźć inny sposób na życie.

Ale nagle pojawia się armia niewidzialnych stworzeń i po kawałku niszczy wszystko. Najpierw linie lotnicze, potem hotele. Następnie szkoły, teatry, restauracje i tak dalej. Kiedy przestajemy wychodzić z domu, cały zestaw biznesów zaczyna upadać jak kostki domina. Oto jesteśmy, zamknięci w naszych domach. Ale minimalny okres wymagany do opracowania bezpiecznej szczepionki to 18 miesięcy. Co pozostanie, jeśli tak długo pozostaniemy w izolacji? Co znajdziemy na zewnątrz po tym okresie?

Już pierwsze oznaki sieją strach: puste półki w supermarketach. Co się stanie, gdy większość populacji nie będzie miała pracy? Kiedy miliardy ludzi przestają otrzymywać pensje i nie mają pieniędzy na jedzenie? Czy możesz sobie wyobrazić siebie zamkniętego w domu bez jedzenia i bez pieniędzy? Nasze społeczeństwo jest już beczką z prochem, a gdy już eksploduje, koszmarem będzie żyć w XXI wieku.

Jestem prawie pewien, że nie idziemy w tym kierunku. Znajdziemy rozwiązania. Leki, terapie i sposoby życia z wirusem. Ale bardzo ważne jest, aby zobaczyć, że nasz system jest znacznie bardziej kruchy, niż myśleliśmy. Może się zawalić.

My i kapitalistyczna maszyna jesteśmy współzależni. Chociaż jest różnica między nami a maszyną: jeśli się zatrzymamy, maszyna umiera. Ale jeśli maszyna się zatrzyma, nadal przetrwamy.

Teraz musimy zdecydować, czy trzymać się tych starych struktur, bronić ich do ostatniego tchu, czy skoczyć z tej przebitej łodzi, aby znaleźć bardziej świadome, solidarne i zrównoważone alternatywy dla naszego życia.

2. Większość czasu spędzamy na robieniu zbędnych rzeczy

Pracujemy znacznie więcej, niż potrzebujemy, aby utrzymać system przy życiu. Uwielbiamy myśleć, że to, co robimy, jest bardzo ważne. Ale co jest istotne? Co się dzieje, gdy jesteś zamknięty w domu, Twoje profesjonalne usługi nie są już potrzebne?

Podczas rewolucji przemysłowej świat był karmiony masową propagandą, aby pracownicy czuli się z siebie dumni, wykonując powtarzalne, nieszczęśliwe prace. Dwieście pięćdziesiąt lat temu nasi przodkowie obsługiwali gigantyczne maszyny, w kółko powtarzając to samo zadanie, pod hasłami „Twoja praca oznacza zwycięstwo”.

Jesteśmy produktem ubocznym tamtych czasów. Wciąż zasilamy ten sam system, ale slogany już nie działają. Nasz postęp stał się zagrożeniem dla planety.

Stworzony przez nas system zużywa wszystkie zasoby naszej planety, w tym nas samych.

Oczywiście czujemy się z tego powodu puści i sfrustrowani. Nasz postęp nie tylko pochłania i niszczy nasze lasy, rzeki i oceany. To też nas pochłania! Ale nie wiemy, jak przestać. Tak więc wykonujemy nasze zadania, próbując znieczulić nasz ból.

„Ok, moje życie nie ma sensu”, możesz tak sobie powiedzieć i płakać, „ale możesz też zarabiać pieniądze, możesz kupić sobie super nowoczesnego iPhone’a z mnóstwem zasobów, których nigdy nie użyjesz, plus dobry aparat, możesz podróżować na wakacjach i z iPhonem możesz fotografować i publikować swoje wakacje, pokazując światu, jakie masz szczęście, jak niesamowite jest Twoje życie! Potrafisz znaleźć tysiące sposobów na zajęcie, więc nie musisz stawać czoła frustracji i możesz sobie powtarzać: „Jestem zajętą osobą”, aby nakarmić swoje sfrustrowane ego poczuciem własnej wartości”.

Kiedy straciliśmy orientację?

Może wszystko zaczęło się od haseł rewolucji przemysłowej. Kiedy nasi przodkowie kupili marzenie o byciu częścią czegoś tak niesamowitego, wartego rezygnacji z ich czasu i przeniesienia rodzin, życia osobistego i siebie na drugie miejsce.

Zastąpiliśmy nasze połączenie z łańcuchem życia na miejsce w łańcuchu produkcyjnym. Staliśmy się trybikami w kapitalistycznej maszynie. Maszyna zrobiła się większa, gruba, chciwa i chora. Ale nagle maszyna zatrzymała się, dając nam wyzwanie i możliwość przedefiniowania naszego znaczenia i tożsamości.

Ponieważ nie mamy innego wyboru, jak zostać w domu, mamy możliwość radzenia sobie z podstawowymi sprawami, takimi jak spędzanie czasu z naszymi rodzinami, edukacja dzieci i gotowanie. Odzyskaliśmy nasz najcenniejszy zasób: nasz czas. A czas jest cenny. Oczywiście możesz dalej marnować czas na Facebooku, Netflixie i Instagramie, ale możesz też zwolnić i połączyć się ze swoim wewnętrznym rytmem.

Brak pośpiechu to błogosławieństwo!

Daje ci przestrzeń do połączenia się ze swoimi emocjami, zajrzenia w głąb siebie i przewartościowania swojego życia.

Może na początku będzie ciężko. Kiedy się zatrzymujesz, musisz zmierzyć się z pewnymi emocjami, które przed sobą ukrywałeś. Będziesz musiał podjąć pewne decyzje i zmienić swoje życie. Ale możesz w końcu pogodzić się ze sobą. A kiedy kryzys się skończy, może zostaniesz przemieniony do tego stopnia, że ​​nie będziesz już akceptować swojego starego życia.

Jako gatunek stworzyliśmy tak niesamowite technologie, ale poświęciliśmy się w imię postępu. Może teraz nadszedł czas, aby postęp zaczął działać dla nas. Nie musimy się już tak spieszyć. Z domu możemy połączyć się z całym światem. Możemy zrobić domowe biuro. Nasze dzieci możemy kształcić nawet w domu. Możemy mieć prywatne i zbiorowe ogrody, aby uprawiać naszą żywność. Możemy podróżować i spędzać wolny czas, ale nie zaniedbując naszych relacji z sobą i naszymi rodzinami. Możemy prowadzić zrównoważone życie. Ale nasza obecna sceneria, która wygląda jak horror science fiction, uczy, że jest to nie tylko możliwe, ale być może jedyny wybór, jaki mamy.

3) Strach może zaszkodzić nam bardziej niż wirus

Brak papieru toaletowego w sklepach nie jest zabawny.

Ale o wiele gorzej jest nie znaleźć jedzenia w supermarkecie i lekarstw w aptece. Kupując 10 litrów mydła, nie przyczyniasz się do zatrzymania wirusa. Kiedy to robisz, stajesz się częścią choroby.

Bardzo ważne jest, aby zrozumieć, co robimy w tej chwili. To taki szlachetny wspólny wysiłek!

Przedkładamy życie nad nasze status quo. Poświęcamy nasz styl życia i zmieniamy cały nasz system społeczny. Ale zadziała to tylko wtedy, gdy będziemy trzymać się razem (nawet odizolowani w naszych domach), dążąc do tego wspólnego celu. Jeśli stracimy poczucie wspólnoty, plan nie tylko zawiedzie, ale pogrążymy się w chaosie społecznym, przemocy i głodzie. Wszystko zaczyna się od tego, ile rolek papieru toaletowego zamierzasz dzisiaj kupić.

Są dwie postawy, które możemy przyjąć w obliczu naszego strachu:

Jednym z nich jest izolowanie się wewnątrz łuski chciwości i egoizmu. Możemy stać się ślepi na resztę świata, ignorując rozum i działając w najbardziej absurdalny i kompulsywny sposób. Kiedy odczuwamy strach, zwykle czujemy, że jesteśmy sami i za wszelką cenę musimy walczyć o życie. Ale jest to bardzo niebezpieczna ścieżka. Możemy stać się zagrożeniem dla społeczeństwa. Możemy działać w irracjonalny sposób i możemy w końcu zagrozić naszemu istnieniu.

W chwilach strachu musimy pamiętać, że nie jesteśmy sami. Musimy polegać na zbiorowości i znaleźć wspólne sposoby przezwyciężenia wyzwania. W ten sposób udało nam się rozwinąć jako gatunek w obliczu najniebezpieczniejszych bestii i przeciwności losu.

To druga ścieżka, którą możemy obrać w obliczu strachu. Możemy trzymać się razem. Możemy myśleć i działać jako grupa. To paradoksalny moment. Przez tak długi czas byliśmy otoczeni przez ludzi, ale emocjonalnie odłączeni od nich. Sytuacja wymaga od nas poddania się kwarantannie i izolacji w ramach wspólnego działania w celu ochrony naszej społeczności.

To jest nasza chwila, nasze wyzwanie i nasza szansa. To zadziała tylko wtedy, gdy będziemy trzymać się razem w intencji. Jeden wirus nie szkodzi. Ich różnorodność tak. Jedna infekcja oznacza, że ​​wiele wirusów współpracuje, aby dobrze się rozwijać w naszych ciałach. Może koronawirus może odciągnąć nas od konkurencyjnego społeczeństwa, które stworzyliśmy, abyśmy mogli ponownie odnaleźć naszą zbiorową świadomość. To zależy od nas.

Czytaj: „Dla mnie już od dłuższego czasu świata było za dużo”. Refleksje Olgi Tokarczuk na temat koronawirusa

Co możemy teraz zrobić?

Nie poddawajmy się strachowi ani negatywności. Nie izolujmy się od siebie. Poświęćmy tę chwilę na medytację i odnalezienie naszego wewnętrznego rytmu, aby zmierzyć się z naszymi wewnętrznymi myślami i pogodzić się ze sobą. Ponownie rozważmy nasz styl życia. Rozwińmy lepsze relacje z naszą matką Gają. Skorzystajmy z technologii, którą stworzyliśmy i zbudujmy lepszą rzeczywistość. Nasza kwarantanna to ulga dla naszej planety! Więcej ciszy, mniej śmieci i znacznie mniej emisji dwutlenku węgla.

Oczywiście nie zamierzamy spędzić reszty życia w domu. Ale czy musimy podróżować i konsumować tak dużo? Czy przynajmniej przynosi Ci to szczęście, czy jest to tylko kompulsywne zachowanie?

Nie marnuj tej chwili. Uporządkuj swoje życie wewnętrzne. Studiuj siebie.

Ten wirus, który zagraża naszej zdolności oddechowej, wymaga od nas spowolnienia i dostania się do naszego kokonu, zatrzymując się, aby oddychać. Żyliśmy w tak szybkim tempie! Potrzebowaliśmy przerwy na oddech.

Tymczasem nasza planeta również oddycha, wolna od zanieczyszczeń i grabieży spowodowanych naszym szalonym rytmem.

Jeśli dusisz się w domu, czas ponownie ocenić swoje wybory. Czas zwrócić uwagę na to, co zaniedbałeś. Jeśli w Twoim wnętrzu nie ma spokoju i harmonii w domu, jak możesz dokonywać zrównoważonych i zdrowych wyborów w swoim życiu?

Jeśli czujesz się duszony w domu i znudzony sobą, nie marnuj tej chwili! Przedefiniuj swoje priorytety. Pozbądź się wszystkiego, co usłyszałeś, jaki masz być i jak powinieneś żyć, aby otworzyć drzwi swojej świadomości i serca, aby znaleźć odpowiedzi.

Zadajcie sobie następujące pytania:

Gdzie jest źródło Twojego braku równowagi?
Co leży u podstaw Twojego niepokoju?
Co Cię popycha do tak szalonego życia?
Czego szuka Twoja dusza?
Jak możesz okazywać sobie miłość i szacunek?

Gdy odpowiesz na te pytania, poczujesz, z czego jesteś zrobiony. Jesteś cząstką Gai i nie możesz żyć bez niej. Jeśli Twoje życie nie jest zgodne z życiem i świadomością planety, poczujesz się samotny, odłączony i chory. Ale kiedy już wrócisz do równowagi, możesz wykorzystać całą moc, pasję i kreatywność, której potrzebujesz, aby zmienić swoje życie i przyczynić się do zbiorowej zmiany, której tak bardzo teraz potrzebujemy”.

Ten artykuł jest autorstwa Rudá Iandê, wysoko cenionego szamana. Więcej informacji o Iandê znajdziesz na Instagramie @rudaiande.

Wtajemniczony w szamańskie tradycje Amazońskiego Lasu Deszczowego od 15 roku życia, Rudá Iandé pracuje jako trener rozwoju osobistego dla klientów prywatnych i zespołów korporacyjnych, aby przezwyciężyć samoograniczające się przekonania i wykorzystać kreatywność, osobistą moc i uważność. Jego praca stanowi pomost łączący starożytną wiedzę z kontekstem naszego współczesnego życia, zapewniając potężny sposób na uwolnienie naszych najskrytszych umiejętności w celu osiągnięcia sukcesu i spełnienia. Rudá współpracował z artystami, menedżerami i twórcami zmian na całym świecie.

Czytaj: Betlejem Poznańskie 2020 zostało odwołane!

johannesfloe.com – Art to remember