Meksyk wprowadził zakaz sprzedaży słodkich napojów i fast foodów dzieciom

0
470
Wskaźnik nadwagi i otyłości, dynamicznie wzrasta na całym świecie. Zdjęcie: pixabay.com

Otyłość lub nadwaga to problem 41 mln dzieci poniżej 5. roku życia i 340 mln w przedziale wiekowym 5–19 lat, to dane Światowej Organizacji Zdrowia z 2016 roku. W 1974 roku dzieci (powyżej 5. roku życia) i młodzieży z otyłością i nadwagą było 11 mln. To bardzo duży i dramatyczny skok.

Co czwarty chłopiec i co trzecia dziewczynka w wieku 5-9 lat w Polsce ma nadwagę. Dodatkowo liczba dzieci z nadwagą w naszym kraju dynamicznie wzrasta. Od 1990 r. liczba ta wzrosła ponad dwukrotnie.

Dzieci z nadwagą, a co gorsza z otyłością, są narażone na choroby układu krążenia (głównie zawał serca, udar mózgu), cukrzycę, zaburzenia układu mięśniowo-szkieletowego oraz nowotwory.

Południowy stan Meksyku, Oaxaca postanowił w ramach walki z otyłością u dzieci zakazać sprzedaży słodkich napojów i wysokokalorycznych przekąsek dzieciom.

W projekcie ustawy o reformie praw dzieci i młodzieży zaproponowano grzywny i ewentualne zamknięcie sklepów za sprzedaż słodkich napojów i słodyczy dzieciom. To w rezultacie umieszcza produkty z wysoką zawartością cukru do tej samej kategorii, co papierosy i alkohol.

Czytaj: Rząd Grecji zabrania otyłym turystom jazdy na osiołkach

„Ważne jest, aby wreszcie powstrzymać tę branżę, która wywołuje choroby w naszym kraju i u naszych dzieci” – powiedziała Magaly López Domínguez, posłanka z Oaxaca, która złożyła projekt ustawy. – „[Ten sektor] wdarł się do najdalszych zakątków państwa” – znanego ze swojej górzystej topografii – „skutkiem czego często brakuje leków, jednak bez problemu kupimy Coca-Colę.”

López Domínguez złożyła projekt ustawy ponad rok temu, jednak pandemia COVID-19 dała ustawodawcom dodatkowy impuls, żeby ograniczyć sprzedaż słodkich napojów.

„To zagrożenie zdrowia jeszcze lepiej pokazuje szkody spowodowane spożyciem tych słodkich napojów” – powiedziała. – „Uchwalenie [ustawy] było kwestią czasu.”

Blue link: https://www.tbgtechco.com

Obecnie Meksyk walczy, aby spowolnić rozprzestrzenianie się COVID-19, a urzędnicy państwowi zrzucają winę za problem z pandemią na niezdrowe nawyki Meksykanów – do których należy także spożycie napojów bezalkoholowych.

Hugo López-Gatell nazwał napoje bezalkoholowe mianem „trucizny w butelce” i przypisuje ich spożyciu 40 tysięcy zgonów, a także wysokie występowanie cukrzycy, otyłości i nadciśnienia – chorób współistniejących przy COVID-19.

Branża napojów w Meksyku – potężne lobby i duży reklamodawca – oskarżył López-Gatell o „demonizowanie strategicznej działalności gospodarczej i produktu, po który sięgają miliony Meksykanów”. W wydanym oświadczeniu jej rzecznicy oznajmili, że według danych rządowych Meksykanie pozyskują zaledwie 5,8% swoich dziennych kalorii z napojów bezalkoholowych.

Niektórzy krytycy i eksperci w dziedzinie zdrowia publicznego oskarżyli López-Gatell – która unikała jasnej odpowiedzi w sprawie zalecenia stosowania maseczek i prowadziła politykę polegającą na rezygnacji z przeprowadzania testów i ustalania kontaktów zakaźnych – o szukanie winnego, podczas gdy dane statystyczne w kraju dotyczące wirusa wykazują znikomą poprawę. Meksyk odnotował ponad 49,698 zgonów w wyniku koronawirusa, niedawno zajmując miejsce Wielkiej Brytanii jako trzeci z kolei kraj z największą liczbą zgonów w wyniku pandemii.

„Nasze organy służby zdrowia nie wprowadziły nakazu stosowania maseczek i odmówiły przeprowadzania testów na szeroką skalę, żeby wykryć i opanować zakażenia. Zamiast tego dr López-Gatell postanowiła przyjąć nową strategię: szukanie kozła ofiarnego” – napisał Xavier Tello, lekarz i konsultant ds. opieki zdrowotnej, w czasopiśmie Reforma.

Nikt nie może jednak zaprzeczyć, że przemysł napojów trzyma Meksyk w żelaznym uścisku. W przeciągu roku jedna osoba wypija średnio 163 litry napojów – to najwyższy wynik na świecie – a ich spożycie zaczyna się w młodym wieku. Ankieta przeprowadzona przez El Poder del Consumidor – grupę obrony praw konsumentów i krytyka przemysłu napojów – wykazała, że 70% dzieci w wieku szkolnym w ubogim regionie stanu Guerrero wypija napój gazowany do śniadania.

Około 73% populacji Meksyku ma nadwagę, a powiązane choroby, takie jak cukrzyca są wszechobecne.

„Kiedy odwiedzasz te społeczności, znajdujesz jedynie fast foody. Nie ma nawet dostępu do czystej wody pitnej” – mówi Alejandro Calvillo, szef El Poder del Consumidor.

Meksyk w 2014 roku wprowadził podatek od cukru wynoszący 1 pesos na litr (średnio 17 groszy), a badania wykazują, że zaowocowało to spadkiem jego spożycia o 7,5%. Jednak pieniądze z podatku nie zostały przeznaczone zgodnie z obietnicą na publiczną służbę zdrowia, mówi Calvillo.

Źródło: theguardian.com

Czytaj: W pierwszy weekend lipca w Wielkopolsce policjanci zatrzymali blisko stu pijanych kierowców!