Ostrzeżenia z Polski były słuszne – mówi ambasador Niemiec w Polsce

0
149
Ambasador Niemiec przyznaje: Ostrzeżenia z Polski były słuszne, ale ignorowane. Zdjęcie: Twitter

Ostrzeżenia, które napływały od lat z Polski i krajów bałtyckich, aby Niemcy nie angażowały się jeszcze bardziej we współpracę z Rosją, były słuszne, ale ignorowane. (…) Zbyt długo stawialiśmy na racjonalność i rozsądek Władimira Putina w sprawach gospodarczych, myliliśmy się – mówi dr Thomas Bagger, ambasador Republiki Federalnej Niemiec w Polsce w rozmowie z Olgą Doleśniak-Harczuk i Antonim Opalińskim.

Wywiad ukazał się w najnowszym numerze „Gazeta Polska Codziennie”.

Koniecznie zajrzyj na f7.pl

Poniżej publikujemy fragment wywiadu.

Każdy kraj ma swoją retorykę, Polska też, ale to, co wydaje się charakterystyczne dla polityki niemieckiej, to pretensje do wiodącej pozycji w Europie, w UE. Gdzie jest źródło takiej postawy?

„Nie zgodziłbym się z tą analizą. Zanim przyjechałem do Warszawy, przyglądałem się temu zagadnieniu przez 12 lat pracy w Berlinie i raczej odniosłem wrażenie, że Niemcy są animowane do roli lidera z zewnątrz. Niemcy są największym krajem pod względem liczby ludności i najsilniejszym pod względem gospodarczym krajem w sercu kontynentu i muszą nauczyć się żyć zgodnie ze swoim znaczeniem i wagą.”

„Nie mówimy o roli przywódczej, którą chce się przejąć dla siebie, ale o ciężarze, którego nie można zignorować. Przed zjednoczeniem Niemiec byliśmy jednym z 12 krajów członkowskich UE. Zawsze było dla nas ważne, aby działać w koalicjach z innymi i tak też zrobiliśmy. Dziś jest inaczej. Przy stole brukselskim siedzi 27 krajów, a oczy wciąż skierowane są na Niemcy, a pytania brzmią „a czego chcą Niemcy”, „co Niemcy zamierzają”.”

Czytaj: Tesla uruchamia swój pierwszy europejski zakład produkcyjny w Niemczech

„To jest nasze doświadczenie i nie możemy się go wstydzić. Niemcy nie tęsknią za przywództwem, społeczeństwo też nie ma takich aspiracji. Dobrze nam szło bez zewnętrznego politycznego eksponowania, ale to się zmienia, a najbardziej zmieniło się pod wpływem rosyjskiej napaści na Ukrainę. Znowu mamy wojnę na kontynencie i dla tych wielkich Niemiec nie ma niszy do ukrycia, raczej muszą nauczyć się zarządzać swoją wagą w Europie i jak najlepiej ją wykorzystać. To właśnie starał się wyrazić Olaf Scholz w swoim przemówieniu na Uniwersytecie Karola w Pradze. Spotkał się z falą krytyki tego przemówienia, zwłaszcza w Polsce, gdzie wyróżniono go zwłaszcza za propozycję zniesienia weta i stopniowego odejścia w Unii od zasady jednomyślności, ale to element odpowiedzialności które Niemcy muszą przyjąć” – powiedział Bagger.

Spekulacje o niemieckiej dominacji nie są Pana zdaniem wiarygodne, ale z drugiej strony, czy dążący do dominacji musi otwarcie ten zamiar artykułować?

„Niemcy nie są krajem wolnym od błędów. Mam na myśli błędy natury politycznej. Jako państwo i jako społeczeństwo zakładamy, że różnimy się dzisiaj od Niemiec, które najechały, okupowały i zniszczyły Polskę w 39 roku. Przekonanie to urosło na przestrzeni kilkudziesięciu lat do pewnego rodzaju przekonania o moralnej wyjątkowości, a nawet wyższości naszego państwa, co z perspektywy naszych sąsiadów wcale nie czyni Niemiec bardziej sympatycznymi, także z perspektywy Polski.”

„A Niemcy to też kraj, który popełnia błędy, o których już mówiliśmy, a mianowicie zacieśnianie relacji energetycznych z Rosją. Mieliśmy nadzieję, że z tej współpracy zrodzi się nie tylko korzyść ekonomiczna dla obu stron, ale także więź polityczna, która przełoży się na bardziej powściągliwą politykę Władimira Putina. Ale tak się nie stało. Putin kontynuował atak na Ukrainę. Niemcy nie są więc państwem idealnym, ale wierzę, że jesteśmy w stanie przeprowadzić otwartą debatę w rządzie, parlamencie, na arenie publicznej, a także z naszymi partnerami na temat pewnej autorefleksji, wyliczając wszystko, co należy poprawić.”

Czytaj: Jakie jest najbardziej zakorkowane miasto w Polsce i na świecie?

„A jeśli Unia Europejska ma się rozszerzyć o Ukrainę, Mołdawię i kraje Bałkanów Zachodnich, wszyscy musimy zadać sobie pytanie, jaka powinna być ta Unia przyszłości. Przecież Niemcy nie mogą zadekretować swojej idei reform, a inni będą musieli się do niej zastosować. Debata powinna odbywać się z udziałem wszystkich państw członkowskich. I tu pojawia się kolejna rola dla Polski. Polska w wyniku wojny na Ukrainie znalazła się w centrum UE i nie będzie jej łatwo ominąć, jak to było wcześniej. Ale Polska musi się włączyć do dyskusji. Samo stwierdzenie „mieliśmy rację” nie wystarczy, aby w pełni wykorzystać strategiczny moment Polski” – powiedział Bagger.

Wywiad ukazał się w dzisiejszym wydaniu “Gazeta Polska Codziennie.”