
Papież potępił „wąski interes własny i nacjonalizm” w związku ze sposobem, w jaki kraje europejskie traktują migrantów.
Przemawiając na greckiej wyspie Lesbos, papież Franciszek nazwał zaniedbanie migrantów „wrakiem cywilizacji”.
Papież po raz pierwszy odwiedził Lesbos w 2016 roku, kiedy był to główny punkt wejścia dla osób próbujących dotrzeć do Europy.
Od tego czasu pojawiły się nowe punkty zapalne i Papież wyraził ubolewanie, że niewiele się zmieniło.
W zeszłym miesiącu 27 osób zginęło, gdy ich nadmuchiwany ponton zatonął w kanale La Manche między Francją a Wielką Brytanią. Liczba osób próbujących przekroczyć granicę stale rośnie – w tym roku do Wielkiej Brytanii przybyło już ponad 26 000 osób, co stanowi ponad dwukrotnie więcej niż w zeszłym roku.
Kilka osób zginęło również w mrozie próbując przedostać się do Polski z Białorusi.
„W Europie są tacy, którzy upierają się przy traktowaniu problemu jako sprawy, która ich nie dotyczy – to jest tragiczne” – powiedział papież Franciszek.
„Historia uczy nas, że wąski interes własny i nacjonalizm prowadzą do katastrofalnych konsekwencji”.
Papież przemawiał w tymczasowym obozie, w którym mieszkało około 2000 azylantów, który zastąpił przepełniony obóz w Morii, zniszczony w zeszłym roku w pożarach.
Powiedział, że chociaż pandemia koronawirusa pokazała, że należy stawić czoła głównym wyzwaniom, i pojawiły się pewne oznaki, że tak się dzieje w przypadku zmian klimatycznych, niewiele wskazuje na takie podejście do migracji.
„Łatwo jest wpłynąć na opinię publiczną, wzbudzając strach przed innymi” – powiedział papież Franciszek.
„Należy atakować odległe przyczyny, a nie biednych ludzi, którzy ponoszą konsekwencje, a nawet są wykorzystywani do politycznej propagandy”.
Czytaj: Papież Franciszek zmienił przepisy, aby przełamać korupcję w Watykanie
Niewielka chęć w Europie na przyjęcie większej liczby migrantów
Było to przemówienie wygłoszone przed uchodźcami, ale skierowane wprost do przywódców politycznych na całym kontynencie europejskim. Słowa papieża zdradzały frustrację z powodu tego, co uważa za niepowodzenie polityków w odpowiednim zajęciu się kwestią migrantów.
Jego przesłanie współczucia dla osób ubiegających się o azyl nie jest nowe, ale jego język na Lesbos był wyjątkowo szczery.
Papież Franciszek przemawiał w kontekście odpychania migrantów na morzu – w tym w pobliżu Lesbos – oraz w kontekście europejskich granic lądowych, a także wznoszenia ogrodzeń uniemożliwiających im dotarcie do UE.
Czy jego słowa coś zmienią? Z pewnością wprowadzają silnie współczujący element w debacie tak często oprawionej w język strachu.
Ale w Europie jest bardzo mały apetyt polityczny na liberalizację systemu migracyjnego. Nie ma też żadnych oznak globalnej woli politycznej, by zająć się problemami konfliktu i skrajnego ubóstwa, które zmuszają tak wielu do opuszczenia swoich domów.
Liczba osób wjeżdżających do Europy osiągnęła najwyższy poziom w 2015 roku, kiedy to podróż przebyło ponad milion osób uciekających przed wojną domową w Syrii i innymi kryzysami.
Od tego czasu liczba ludności spadła, ponieważ narody wzdłuż szlaków migracyjnych zamknęły granice. UE uzgodniła również umowę dotyczącą odsyłania do Turcji osób, którym nie udało się uzyskać azylu, i zapewniła wsparcie libijskiej straży przybrzeżnej w odbieraniu osób, które wyruszyły w morze.
Ale przepływ ludzi nie ustał, a Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji odnotowała, że 1650 osób zaginęło podczas próby przepłynięcia w tym roku Morza Śródziemnego.
Franciszek powiedział, że rozumie, iż było wiele „zmęczenia i frustracji” w związku z migracją, które zostały zaostrzone przez pandemię, ale ostrzegł, że bez zmian istnieje ryzyko, że sama cywilizacja zostanie „rozbita”.
„Wyeliminujmy panującą mentalność kręcącą się wokół naszego ego oraz osobistych i narodowych egoizmów, które determinują każdą podejmowaną przez nas decyzję” – powiedział.
Koniecznie zajrzyj na f7.pl
Towarzysząca Franciszkowi prezydent Grecji Katerina Sakellaropoulou powiedziała, że za kwestię migracji odpowiada cała Europa, nie tylko Grecja.
Europa powinna na poważnie wziąć odpowiedzialność za migrantów – uważa rzeczniczka Centro Astalli, czyli włoskiej Jezuickiej Służby Uchodźcom, od 40 lat zajmującej się pomocą migrantom i osobom ubiegającym się o azyl. „Głos Papieża skłania do refleksji i wybija z wygody, w której żyjemy na Starym Kontynencie” – powiedziała Donatella Parisi.
Według danych UE, w tym roku do Grecji drogą lądową i morską przedostało się ponad 8000 osób, w porównaniu z około 15 000 w zeszłym roku i około 75 000 w roku poprzednim.
Grecja buduje zamknięte obozy na kilku wyspach, aby pomieścić osoby ubiegające się o azyl do czasu rozpatrzenia ich wniosków. Zaprzecza, jakoby grecka straż przybrzeżna odpychała migrantów na morzu.
Czytaj: Rząd Grecji zabrania ciężkim turystom jazdy na osiołkach