Poznaj 10 postanowień noworocznych, które najłatwiej złamać

0
774
źródło: pixabay.com

1. Schudnę.

Któż z nas tego sobie tego nie obiecuje? Zwłaszcza kobiety z wyjątkową determinacją podchodzą do postanowień noworocznych związanych ze zmniejszeniem masy ciała. A później widzą jak ich koleżanki idą na pyszną czekoladę z bitą śmietaną, albo zajadają pyszne ciasta do kawy. I wtedy pojawia się myśl: „Jak to aż tyle wyrzeczeń? No to może wystarczy mi moja waga…”. I przygoda z odchudzaniem zostaje zakończona. O dziwo, na kolejny rok dajemy sobie to samo postanowienie.  No chyba, że mamy odrobinę więcej determinacji.I przede wszystkim – silnej woli.

Zobacz dlaczego odchudzasz się, a nie chudniesz!

2. Odwiedzę kilkanaście krajów.

Kilkanaście czy kilkadziesiąt – bez różnicy. Mało komu z przeciętnych, zapracowanych Polaków w nowym roku udaje się odwiedzić nawet kilka krajów. Wielu z nas marzy o podróżowaniu, ale wymaga to pieniędzy, czasu, zaangażowania, stresu, a i odrobinę wiedzy geograficznej. Stąd nasze podróże ograniczają się do jednego, urlopowego wylegiwania się na plaży. To oczywiste, że jeśli pracujemy na etat nie uda nam się wziąć aż tyle wolnego, by odwiedzić zamierzone kilkanaście krajów. Chyba, że planujemy krótkie, weekendowe wyjazdy. Ale czasem lepiej postawić na jeden porządny wypoczynek niż kilkanaście szybkich wyjazdów „byle wstawić zdjęcie na facebooka”. A postanowienie można ograniczyć do: „odbędę ciekawą podróż”. Ewentualnie wybrać kraj, który odwiedzimy w tym roku.

źródło: pixabay.com

3. Znajdę lepszą pracę.

Może po części zależy to od nas, ale nie możemy sobie obiecywać że coś znajdziemy i zostajemy zatrudnieni w wymarzonej firmie. Tym bardziej, że lepsza praca to pojęcie bardzo względne. I nawet jeżeli faktycznie otrzymamy stanowisko lepiej płatne niż dotychczas, ale okaże się że atmosfera w pracy jest po prostu straszna, wciąż będziemy niezadowoleni. Lepszej pracy możemy szukać, ale nie obiecujmy sobie czegoś, co nie zależy tylko od nas. Warto też doprecyzować słowo „lepsza”…czy to ma być praca lepiej płatna, czy bliżej domu, czy z przyjemniejszą atmosferą, a może dająca nam większe pole do popisu.  Zazwyczaj nie można mieć wszystkiego na raz…

4. Znajdę męża/żonę.

Nawet nie wiesz czy w nowym roku będziesz miał szansę kogoś poznać, a obiecywanie sobie, że nie tylko kogoś poznasz, ale się zakochasz i to jeszcze z wzajemności…mało tego – że dana osoba zostanie twoją żoną/mężem jest już prawdziwym bujaniem w obłokach.  Podchodzenie do znalezienia partnera życiowego jak do postanowienia noworocznego nie jest najlepszym pomysłem. Nie chcesz chyba zyskać łatki desperata w towarzyskim świecie.  Lepiej powiedz sobie, że wcale nie musisz znajdywać swojego męża czy żony już w tym roku. Wtedy on/ona zjawi się niespodziewanie. A poznawanie nowych ludzi jak najbardziej może temu sprzyjać…

źródło: pixabay.com

5. Nigdy nie będę się smucić.

To postanowienie, które jest z góry skazane na porażkę. Czy znacie choć jednego człowieka na świecie, który przez 365 dni w roku ani razu się nie zasmucił? Smutek jest naturalnym uczuciem i nie możesz postanowić, że tego jednego uczucia nie będziesz przeżywać. Oczywiście w zamian możesz postanowić, że nawet w najgorszym życiowym położeniu będziesz się starał zobaczyć coś dobrego. Ale smutek będzie się pojawiał.

Poznaj 5 rzeczy, mających znaczny wpływ na zmianę nastroju.

6. Znajdę czas dla rodziny.

W przeciwieństwie do punktu 5, to postanowienie ma sens. A łamane bywa tylko dlatego, że szybko rezygnujemy ze zbyt ogólnych postanowień. Żyjemy w pośpiechu, na głowie mamy setki spraw i ta rodzina jakoś chcąc nie chcąc schodzi na ostatni plan. Tymczasem wystarczyłoby sobie obiecać: codziennie poświęcę pół godziny, godzinę, dwie godziny wyłącznie dla rodziny. To czas, kiedy odłożę telefon komórkowy i laptopa, a całym sobą skupię się na najbliższych, rozmowie z nimi, czy wspólnych zabawach. Spróbujcie!

7. Będę mniej pić.

Niestety, Polacy mają problem z alkoholem, a bardziej z tym gdy go nie ma. Co roku z miliona ust pada to samo postanowienie, które jest trochę jak słowa rzucane na wiatr. Pierwsza, druga, trzecia impreza i całkowicie o nim zapominamy. Najlepszą drogą by „mniej pić” jest zrobić sobie pewien okres całkowitej abstynencji. Dla wątroby i portfela wyjdzie na zdrowie. Trzeźwy styczeń? To wcale nie głupi pomysł… W końcu od czegoś trzeba zacząć.

źródło: pixabay.com

8. Porzucę śmieciowe jedzenie.

I może 2 stycznia ugotujesz prawdziwy obiad, ale kilka dni później na mieście przypomnisz sobie, że nie zabrałeś ze sobą kanapek i chcąc nie chcąc nogi same zaprowadzą cię do McDonalda, bo tanio, szybko i smacznie… Sęk w tym, że niezdrowo, ale przymkniesz na to oko. Następnego dnia kupisz chipsy, później colę i tak postanowienie rozpłynie się we mgle. Tutaj potrzebujesz ścisłego kontrolowania siebie. Najlepiej rozliczania się codziennie wieczorem z tego co się zjadło. Prowadzenie dziennika dietetycznego nie jest wcale złym pomysłem. Zwłaszcza jeżeli łatwo sięgasz po niezdrowe przekąski i przetworzoną żywność.

9. Rzucę palenie.

Kto to już zrobił wie jak było trudno. Jedno postanowienie nie wystarczy. Potrzebujesz mnóstwo determinacji, motywacji, wsparcia najbliższych, a nie rzadko jakiś zamienników (może sport?). To jedno z najczęściej łamanych postanowień, gdyż gdy w grę wchodzi nałóg, oznacza to przeogromne zmagania. Nie znaczy to, że nie warto próbować!

źródło: pixabay.com

10. Przeznaczę więcej czasu na sen.

Tak mówi każdy, kto w poniedziałkowy poranek na wpół śpiący przychodzi do pracy. Ale później obowiązki biorą górę i ostatecznie ląduje w łóżku jeszcze później. To postanowienie jest realne do spełnienia, ale wymaga nie lada organizacji czasu, często też z pomocą pisemnego harmonogramu. Niemniej jednak warto zadbać o sen, gdyż jest on podstawą dobrego samopoczucia, zdrowia i efektywnej pracy. Czasami warto „przeorganizować” swój dotychczasowy tryb funkcjonowania.

Niezależnie od tego jak brzmią wasze noworoczne postanowienia, życzę wam wytrwałości w ich spełnianiu! Nie poddawajcie się nigdy! Ale pamiętajcie, by wyznaczać sobie realne cele. I nie przejmować się błędami i słabościami, tylko walczyć dalej! 🙂

Nie wiesz jak ruszyć z biznesem? Dowiedz się  tutaj.