Tarło łososia po raz pierwszy od 80 lat w rzece Kolumbia

0
485
Dan Cook/USFWS

Biolodzy z plemienia Colville potwierdzili, że łosoś chinook (czawycza) po raz pierwszy od 80 lat rozmnaża się w systemie górnej rzeki Kolumbia w stanie Waszyngton.

Biolodzy naliczyli we wrześniu 36 czawycz (w gnieździe, w którym samice łososia składają jaja) wzdłuż 8-milowego odcinka rzeki Sanpoil, dopływu Kolumbii.

„Na początku byłam zszokowana, a potem ogarnęła mnie całkowita radość” – powiedziała Crystal Conant, członkini Colville Tribal z zespołów jeziora Arrow i SanPoil. „Nie wiem, czy mam odpowiednie słowa, by opisać szczęście”.

Ta wiadomość to krok w kierunku pełnego przywrócenia wędrownych ryb i kolejny przełomowy moment kulturowy dla plemion regionu. Odkąd tamy Chief Joseph i Grand Coulee zostały zbudowane odpowiednio w latach 50. i 30. XX wieku, uniemożliwiono powrót łososia do miejsc tarła w górnej części rzeki Kolumbia.

Zapora Grand Coulee, US Bureau of Reclamation

Od dziesięcioleci przywódcy plemienni i naukowcy marzyli o sprowadzeniu ryb z powrotem do ich rodzimych łowisk. Od 2014 roku plemiona rzeki Kolumbia pracowały nad planem, który obejmuje między innymi zbadanie siedliska, przepłynięcie ryb i przetrwanie.

„To ekscytujący projekt. Praca nad tym była satysfakcjonująca ”- powiedział Casey Baldwin, naukowiec z plemienia Colville dla Spokesman. „Długofalowy proces ponownego wprowadzenia łososia nad Chief Joe i Grand Coulee zajmie dużo czasu”.

Czytaj: Wielka fabryka akumulatorów powstaje pod Wrocławiem

W 2019 roku około 60 łososi zostało wypuszczonych powyżej tamy Grand Coulee i Chief Joseph podczas wydarzenia kulturalnego.

W ramach kontynuacji tego projektu biolodzy plemienni wypuścili w sierpniu 100 ryb 35 mil w górę rzeki Sanpoil, aby zobaczyć, jak dobrze przeżyły. Każda ryba była wyposażona w znacznik PIT, rodzaj pasywnego urządzenia śledzącego. Biolodzy sprawdzali ryby wyhodowane w wylęgarniach przez całe lato, a w październiku zaczęli zauważać, że ryby rozprzestrzeniają się i rozmnażają.

„Biorąc pod uwagę, że nie pochodziły one z Sanpoil, byliśmy mile zaskoczeni wysokim współczynnikiem przeżycia i ilością tarła, które mogliśmy zaobserwować” – powiedział Baldwin. „Nigdy nie wiadomo, czy ryby po prostu nie zawrócą i odpłyną”.

Fakt, że się rozmnażali, jest potwierdzeniem badań przeprowadzonych przez plemię Spokane, które pokazują, że rzeka zawiera setki mil siedlisk tarłowych i hodowlanych, odpowiednich do produkcji pstrąga tęczowego czawycza.

„To jest wykonalne. Ryby mogą korzystać z tych obszarów”- powiedział Chris Donley, kierownik regionalnego programu rybnego w Washington Department of Fish and Wildlife w Spokane. „Mówi się, że jest tam szansa i warto szukać dalej”.

WDFW pomaga w realizacji projektu, w szczególności zaświadczając, że ryby są wolne od chorób. W szczególności agencja zbadała szczep zakaźnej martwicy układu krwiotwórczego, który może zabić pstrąga tęczowego. Pstrąg w dolnej części Kolumbii wzmocnił odporność na tę chorobę. Populacje górne, jak dotąd izolowane, nie mają odporności.

„Mamy nadzieję, że teraz zapobiegniemy przemieszczaniu się IHN w zablokowanym obszarze, ponieważ nie chcemy wpływać na już istniejącą tam populację pstrąga” – powiedział Donley. „Jednak w perspektywie długoterminowej będzie to ryzyko, które zamierzamy podjąć”.

Baldwin powiedział, że to, czy zrównoważona populacja łososia może powrócić do górnej rzeki Kolumbia, pozostaje kwestią otwartą. Wyzwań jest wiele. Młode potomstwo z tegorocznego tarła będzie migrować w dół rzeki. Jak i czy przeżyją przejście przez zbiorniki i tamy, jeszcze nie wiadomo. A to dopiero połowa sukcesu.

„Samo tarło ryb w tej jednej konkretnej rzece nie dowodzi, że jest to wykonalne” – powiedział. „Ale to dobry pierwszy krok”.

Czytaj: 27 najciekawszych rzeźb i posągów z całego świata

Na zdjęciu jest 36 łososi znalezionych przez biologów zajmujących się rybołówstwem plemiennym Colville w rzece Sanpoil, dopływie rzeki Kolumbia. (Zdjęcie: Colville Tribe)

Kiedy zbudowano tamy, ryby drastycznie zmieniły dorzecze rzeki Kolumbia. Bez przejścia dla ryb w tamach łosoś powracający z oceanu nie był w stanie dotrzeć do miejsc tarła. Kiedy wysoka na 500 stóp zapora Grand Coulee została ukończona, woda podniosła się za nią na 380 stóp, zalewając ponad 20000 akrów ziemi prawie z dnia na dzień. Sto mil w górę rzeki od tamy miasto Kettle Falls zostało zanurzone przez podnoszące się wody, w tym cmentarz tubylców.

„Wszyscy moi przodkowie musieli się przenieść, kiedy powstała tama” – powiedział Conant, członek Colville Tribal z zespołów jezior Arrow i SanPoil.

Przed budową tamy, Kettle Falls było małym miasteczkiem założonym przez przechodnia miejscowego białego biznesmena (przy wsparciu finansowym bogatego nowojorczyka) z aspiracjami do miasteczka wypoczynkowego. Dzięki naturalnemu pięknu tego obszaru w połączeniu z fantastycznymi połowami łososia można było zarobić.

Ale obszar ten miał dłuższą, głębszą historię wśród plemion regionu. Nazywany Shonitkwu w języku Salish, ojczystym języku tamtych ludzi, oznaczał hałaśliwą wodę, ponieważ rzeka opadała na ponad 50 stóp, spadając na serię masywnych bloków kwarcytu. Ta spieniona, rycząca woda była słyszalna z wielu kilometrów.

Rzeki Waszyngtonu, w tym Kolumbia, kipiały od łososi, a rdzenni mieszkańcy planowali swoje lata wokół migracji ryb. W regionie Spokane miejscem był Kettle Falls. Wczesne pisane relacje wspominają rzekę tak zatłoczoną dużymi, pożywnymi rybami, że każde zarzucenie wędka kończyło się złapaniem łososia.

Każdego roku co najmniej 14 plemion indiańskich z całego regionu gromadziło się tam, aby łowić łososie oraz handlować nowościami i towarami.

Teraz samo miasto, przeniesione wraz z podniesieniem się wód, jest punktem zwrotnym z nazwą, która nie ma sensu.

Mimo to ceremonia łososiowa trwa do dziś, nawet jeśli nie ma łososia.

Każdego roku w czerwcu Conant i inni płyną kajakami z drewna cedrowego na południe od granicy kanadyjskiej i na północ od tamy Grand Coulee. W końcu spotykają się w Kettle Falls, przybywając blisko letniego przesilenia, aby łowić ryby.

Chociaż do pełnej zrównoważonej reintrodukcji jeszcze daleko, warto zrobić choćby krok bliżej sprowadzenia łososia z powrotem do rzeki.

– To tak, jakby brakowało części Twojej duszy i serca – powiedział Conant. „To holistyczne uzdrowienie”.

johannesfloe.com – Art to remember