
Powołując się na brytyjski dziennik Daily Telegraph, w ciągu kilku dni w USA rozpoczną się pierwsze przeprowadzane na ludziach testy szczepionek przeciwko koronawirusowi.
Wbrew standardowym procedurom, testy odbywają się z pominięciem testów na zwierzętach. Zdrowi ochotnicy otrzymają dawki testowanego leku. Jeśli testy potwierdzą, że lek jest bezpieczny, zostanie wypróbowany na większych grupach pacjentów zakażonych wirusem.
Samo sprawdzenie, cy szczepionka jest bezpieczna do stosowania u ludzi potrwa co najmniej trzy miesiące, a możliwe, że nawet pół roku.
Optymistyczne założenie jest takie, że w ciągu 12-18 miesięcy będą gotowe miliony dawek leku.
Spodziewana szczepionka mogłaby złagodzić przyszłe fale infekcji.
Daily Telegraph pisze, że ewentualna szczepionka to odejście od tradycyjnego modelu, gdzie do organizmu wstrzykiwany jest osłabiony patogen lub białko z powierzchni patogenu, dzięki czemu organizm uczy się zwalczać przyszłe infekcje.
Zamiast tego, lek opiera się na cząsteczce zwanej matrycowym RNA czy mRNA, zaprogramowanej do tego, by wymusić na ludzkich komórkach produkcję białka podobnego do koronawirusów, które układ odpornościowy może następnie nauczyć się blokować.
Czytaj: KRAKÓW ŚWIECI PUSTKAMI. TAK WYGLĄDA MIASTO PODCZAS EPIDEMII KORONAWIRUSA
Czytaj: Czego hiszpańska pandemia grypy z 1918 r. może nas nauczyć o koronawirusie?