To koniec populacji. Tysiące pingwinich piskląt utonęło na Antarktydzie

0
1001

fot: źródło

Niestety, nie są to zbyt dobre wiadomości… Tysiące pingwinich piskląt utonęło wskutek załamania lodu na skraju Szelfu Lodowego Brunta na Antarktydzie – podaje BBC. Nikt nie spodziewał się takiego finału – szczególnie, że naukowcy od lat określali Zatokę Halley jako „bezpieczną”. Gromadziło się w niej od 15 do 24 tysięcy par pingwinów, gdzie oszacowano, że w tym stuleciu Zatoce Halley nie grożą konsekwencje wynikające z globalnego ocieplenia. Teoria mówi jedno, a w praktyce…zginęło tysiące maleńkich pingwinów. A ten los zgotowali im…ludzie. To my przez swoje zaniedbanie, nieprzywiązywanie wagi do środowiska i bezmyślne zaśmiecanie, przyczyniamy się do upadku planety. Musimy się jak najszybciej opamiętać, zanim kolejne gatunki znikną na zawsze…

fot: źródło

Przeczytaj: Płetwonurkowie uratowali psa uwięzionego od tygodni!

Jak podają wiadomosci.radiozet – „ze zdjęć satelitarnych ewidentnie wynika, że od 2016 roku populacja pingwinów w tym miejscu niemal zniknęła”. Jest to najprawdopodobniej spowodowane kruchością lodu, który nie wytrzymał ciężaru ptaków. Szacuje się, że w wyniku załamania lodu, mogło utonąć nawet kilka tysięcy piskląt. To przerażające, że niewinne, bezbronne zwierzęta, nie dostały szansy na skosztowanie życia… Co najgorsze, kolonia pingwinów na skraju Szelfu Lodowego Brunta pochłonęła również dorosłe pingwiny. Wszyscy zapadli się pod wodę… Z badań wynika, że w tym miejscu nie ma już praktycznie żadnych szans na przywrócenie populacji, a poprzez zmiany klimatyczne, do 2100 roku populacja pingwinów cesarskich na świecie spadnie co najmniej o 19 procent! Przerażające jest to, w którym kierunku idzie ten świat… Musimy coś z tym zrobić!

fot: źródło

Sprawdź: f7krakow  f7dobry

Teraz tylko ludzie mogą uratować planetę. Co musi się stać, abyśmy W KOŃCU przejrzeli na oczy? Obudźmy się…

Nie wiesz, jak ruszyć z biznesem? Dowiedz się! Kliknij tutaj: klik.

Info: wiadomosci.radiozet