Tom Hanks mówi, że zagrał w tym filmie tylko dla pieniędzy

0
278
Tom Hanks nie ma wielu miłych rzeczy do powiedzenia na temat trylogii „Kod Da Vinci”. Źródło: Twitter

Tom Hanks kpił z idealistycznych fabuł filmów „Kod da Vinci”, opisując projekty jako „przedsięwzięcie komercyjne”.

Filmy oparte na książkach Dana Browna nie miały dobrych recenzji. Zarówno „Kod da Vinci” jak i jego kontynuacje zostały wręcz zmiażdżone przez krytyków. Co ciekawe, nisko ocenia je również sam Tom Hanks, który zagrał w tych produkcjach główną rolę.

„To bzdury” – ocenił te filmy aktor. Mimo to nie żałuje występu w ekranizacjach prozy Dana Browna, bo zrobił to wyłącznie dla pieniędzy.

Czytaj: Wrocław: bezpłatne wycieczki z przewodnikiem przez całe wakacje

W 2006 roku Hanks po raz pierwszy wcielił się w rolę profesora Roberta Langdona w „Kodzie da Vinci”, opartym na książce Dana Browna „Kod Leonarda da Vinci”.

Źródło: Twitter

Film to ekranizacja bestsellerowej książki Dana Browna o tajemniczym morderstwie w Luwrze, które staje się kluczem do rozwiązania jednej z największych zagadek w dziejach ludzkości, sięgającej swymi korzeniami do początków chrześcijaństwa. Hanks wcielił się w Roberta Langdona, profesora Harvardu i specjalistę od symboli i szyfrów, który ma za zadanie rozwikłać łamigłówkę pozostawioną przez bezwzględnego mordercę.

To pełna akcji przygoda, idealna dla każdego, kto uwielbia rozwiązywać zagadki, i okazała się na tyle skuteczna, że w ciągu następnej dekady zapoczątkowała dwa sequele – „Anioły i demony” oraz „Inferno”.

Koniecznie zajrzyj na f7.pl

Jednak aktor przyznał w wywiadzie dla The New York Times, że w przeciwieństwie do niektórych innych jego bardziej realistycznych projektów, ta seria była, mówiąc dosadnie, nonsensem.

Hanks w wywiadzie stwierdził wprost, że ten film i nakręcone później „Anioły i demony” oraz „Inferno” to produkcje pozbawione wartości artystycznej.

„Cóż, to były przedsięwzięcia czysto komercyjne. 'Kod da Vinci’ to po prostu bzdury. Podobnie, jak sequele. Prawda jest taka, że nie ma nic złego w komercyjnych filmach, pod warunkiem, że są dobre. Gdy nakręciliśmy trzecią część, udowodniliśmy, jak zła potrafi być komercja” – wyznał Hanks.

Czytaj: Fiat 126p Toma Hanksa sprzedany. To najdroższy maluch na świecie!

Mimo to aktor nie żałuje, że zagrał w tej trylogii. Osiągnął bowiem swój cel, którym było zarobienie sporej sumy. Za każdy z trzech filmów zainkasował około 20-25 mln dolarów. A ponadto, jak podkreśla Hanks, to właśnie z planu „Kodu da Vinci” wyniósł jedno z najpiękniejszych wspomnień, dlatego też ma do tego obrazu sentyment.

„To były moje 40. urodziny. Kręciliśmy nocą w Luwrze. Miałem okazję zmienić spodnie przed samą Mona Lisą. Ekipa przyniosła mi tort urodzinowy. Kto ma okazję zdobyć takie doświadczenie?! Przysięgam, że w tym, co mówię, nie ma ani krzty cynizmu” – zaznaczył Hanks.