W polskich urzędach przydałaby się taka interwencja co jakiś czas

0
957

Nikt z nas nie lubi chodzić do urzędów. Przyjęło się, że urzędnicy są niemili, wredni, bezduszni i nieczuli na nasze problemy. Zobaczcie zabawną scenę w serialu „Ranczo”. Trzeba przyznać, że w wielu polskich urzędach przydałaby się taka interwencja.

Urzędnicy wysyłają nas od okienka do okienka, sprawdzając naszą cierpliwość. Polskie prawo jest specyficzne i nie bierze w wielu przypadkach pod uwagę realnych potrzeb człowieka. Czasami, żeby załatwić błahą sprawę, należy wypełnić masę dokumentów i czekać długi okres czasu.

Aby pracować jak najmniej wydziały starają się zrzucać jak najwięcej swojej pracy na inne wydziały. Interesantów się zbywa. Najgorzej, gdy w urzędzie trafi się na starszego pracownika, takiego, który pracę zaczynał w latach 70-tych, 80-tych i do dzisiaj pracuje. Taki pracownik ma mentalność z tamtych czasów, w urzędzie czuje się panem i to petent powinien biegać z okienka do okienka, aby coś załatwić, a nie odwrotnie.

Czytaj: Ten słynny wodospad w Chinach wygląda jak z filmu fantasy

Zabawną scenę z urzędu przedstawiono w serialu „Ranczo”. W dziesiątej serii Krystyna Więcławska zostaje nowym wójtem i zaprowadza porządek w urzędzie gminy. Jej krzyki wzbudzają strach w pracownikach i jednocześnie podziw w mieszkańcach wsi. Taki wójt powinien być w każdym urzędzie. Nie byłoby żadnych kolejek.

Kawiarnia w urzędzie

W niektórych polskich urzędach przydałaby się taka interwencja ;)Źródło: TVP/ "Ranczo"

Publisert av Tusk Vision Network Lørdag 24. august 2019

Źródło i zdjęcie: facebook.com

Czytaj: Wymienia żarówkę raz na sześć miesięcy i dostaje za to 80 tysięcy