Ważniejsze czyny czy intencje? Ta mądra przypowieść z morałem wszystko Ci wyjaśni!

0
965
zdjęcie: pixabay.com

Czy ja umarłem? – zapytał człowiek.
Tak. – skinął głową Kronikarz, nie odrywając oczu od wielkiej księgi. – Umarłeś. Niewątpliwie.
Człowiek niepewnie przesunął się nieco do przodu.
I co teraz?
Kronikarz spojrzał na człowieka i ponownie zajął się studiowaniem księgi.
Teraz musisz iść tam – powiedział, wskazując palcem niepozorne drzwi. – Albo tam – palec Kronikarza zwrócił się w stronę innych, identycznych, drzwi.
A co tam jest? – zainteresował się człowiek.
Piekło – odpowiedział Kronikarz. – Albo raj. Zależnie od okoliczności.
Człowiek stał i patrzył raz na jedne drzwi, raz na drugie, nie mogąc się zdecydować.
A ja dokąd mam iść?
To ty sam nie wiesz? – Kronikarz uniósł brew.
No… – zawahał się człowiek. – Nie wiem. Chyba tam, gdzie mnie skierujecie, zgodnie z moimi czynami…
Uhm. – Kronikarz włożył do księgi zakładkę i po raz pierwszy dokładnie przyjrzał się człowiekowi. – Czynami, powiadasz…
No bo jak inaczej?
Dobrze – Kronikarz otworzył księgę na pierwszych stronach i zaczął czytać nagłos. – Tu jest napisane, że w wieku dwunastu lat przeprowadziłeś staruszkę przez jezdnię. To prawda?
Prawda – potaknął człowiek.
To dobry uczynek czy zły?
Dobry!
Zaraz sprawdzimy… – Kronikarz przerzucił stronę. – Pięć minut później ta staruszka wpadła pod tramwaj na następnej ulicy. Gdybyś jej nie pomógł, to minęłaby się z tramwajem i żyła by jeszcze jakieś 10 lat. Więc?
Człowiek słuchał z przerażeniem.
Albo tutaj – Kronikarz otworzył księgę na kolejnej stronie – w wieku dwudziestu trzech lat wraz z kolegami pobiliście kilku chłopaków.
To oni zaczęli!
Ja mam tu napisane co innego – zaprotestował Kronikarz. – Tak czy inaczej, złamałeś siedemnastolatkowi dwa palce i nos. Za nic. To dobrze czy źle?
Człowiek milczał.
W wyniku czego chłopak nie mógł już grać na skrzypcach, a zapowiadał się całkiem dobrze. Zniszczyłeś mu karierę.
Niechcący… – wyszeptał człowiek.
No jasne – przytaknął Kronikarz. – Szczerze mówiąc, chłopak nienawidził tej gry na skrzypcach od dziecka. Po waszej bójce zajął się sztukami walki, żeby umieć się bronić, a po latach został mistrzem świata. Kontynuujemy?
Człowiek skinął głową.
Uwiodłeś dziewczynę. Zaszła z tobą w ciążę, a ty uciekłeś. To było dobre czy złe?
Ale…
Urodził się chłopczyk. Został chirurgiem i uratował życie setek ludzi. Dobrze czy źle?
Chyba dobrze…
Wśród uratowanych osób był zabójca-psychopata. Dobrze czy źle?
Przecież…
Ten zabójca wkrótce udusi kobietę, która mogła zostać matką wielkiego naukowca. Dobrze? Źle?
Ja…
Naukowiec, gdyby się urodził, skonstruowałby bombę, mogącą unicestwić połowę kontynentu. Źle? Czy dobrze?
Ale ja przecież nie mogłem tego wiedzieć! – krzyknął człowiek.
No jasne – przytaknął Kronikarz. – Albo tutaj, strona 272, nadepnąłeś na motylka!
I co z tego?
Kronikarz w milczeniu przewrócił kilka kartek i pokazał człowiekowi zapisaną stronę. Człowiek przeczytał i włosy stanęły mu dęba na głowie.
Co za koszmar… – wyszeptał.
A gdybyś nie rozdeptał motylka, to byłoby tak – Kronikarz wskazał kolejną stronę.
Człowiek spojrzał i zamarł.
Wygląda na to, że uratowałem świat?
Tak. Cztery razy – powiedział Kronikarz. – Kiedy nadepnąłeś na motyla, kiedy popchnąłeś staruszka, kiedy zdradziłeś przyjaciela i kiedy ukradłeś babci portmonetkę. Za każdym razem zapobiegłeś katastrofie, ocaliłeś miliony ludzi.
A… – człowiek zaczął się jąkać. – A do tej katastrofy to ja też się przyłożyłem…?
Tak, ty, bez wątpienia. Dwa razy. Kiedy nakarmiłeś głodnego kociaka i kiedy uratowałeś tonącą kobietę.
Pod człowiekiem ugięły się nogi.
Nic nie rozumiem – powiedział kompletnie zbity z tropu. – Wszystko, co zrobiłem w życiu… wszystko, z czego byłem dumny i czego się wstydziłem… wszystko odwrotnie, do góry nogami, na lewą stronę… nic nie jest tym, czym się wydaje…
Dlatego właśnie nie możemy w żaden sposób sądzić cię według czynów – powiedział Kronikarz. – Tylko według intencji… ale w tym zakresie sam sobie jesteś sędzią.
Kronikarz zamknął księgę i odstawił ją na regał, między inne księgi.
Więc jak się zdecydujesz, dokąd iść, to wejdziesz w te drzwi, które wybierzesz. A ja muszę już iść, mam masę pracy.
Człowiek podniósł głowę i spojrzał na Kronikarza.
Ale ja nie wiem, które drzwi są do piekła, a które do raju.
A to już zależy od tego, co wybierzesz – odpowiedział Kronikarz”.

Źródło: regresje.pl

PRZECZYTAJ TAKŻE: TELEFONY NISZCZĄ NASZE ŻYCIE OSOBISTE

Polecamy naszą stronę f7city.pl