Właściciel namawia psa do przyjęcia lekarstwa. Reakcja czworonoga rozbawi Cię do łez!

0
783

Psy są wierne, kochane i mądre. Na dodatek pod wpływem wzajemnych kontaktów ludzki i psi organizm wydziela oksytocynę, czyli „hormon więzi” To 100% przyjaźń przypieczętowana fizjologią. Pies działa także jak pigułka na nadciśnienie, cholesterol i alergie. Obniża poziom stresu. 

Z raportu TNS Polska „Zwierzęta w polskich domach” jasno wynika, że 48% Polaków ma w domu jakieś zwierzątko. W tej grupie aż 80% Polaków ma psy. Zdecydowanie jesteśmy narodem psiarzy.

Co sprawia, że tak bardzo kochamy psy? Niektórzy ludzie, jak np. moja mama nie wyobrażają sobie bez nich życia.

Pies koi psychikę. Wielu psychologów podkreśla pozytywne działanie terapeutyczne zwierząt domowych. Głaskanie psa czy kota jest dla ludzi przyjemnością, relaksuje, wycisza, obniża poziom stresu, sprawia, że się uśmiechamy, robi nam się cieplej na serduchu, nie popadamy łatwo w zgryźliwość, a także pozwala zachować wrażliwość.

Pies daje też poczucie bezpieczeństwa, ponieważ pilnuje domu. Gdy tylko usłyszy jakiś hałas za drzwiami albo wychwyci jakieś niebezpieczeństwa, to szczeka. Bezinteresowna lojalność psa podnosi nam poczucie wartości. Czujemy się ważni i potrzebni. Psy są uznawane za najlepszych i najwierniejszych przyjaciół człowieka.

Psy także zmniejszają poczucie samotności i izolacji. Aż 70% rodzin, w których jest pies przyznało, że ich życie domowe stało się weselsze. Towarzystwo psa pomaga lepiej znieść chorobę lub śmierć, psy zmniejszają stres przed egzaminami. Pies w domu zmniejsza ryzyko chorób serca- twierdzi wręcz Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne.

PRZECZYTAJ TAKŻE: WYBIERZ JEDEN PRZEDMIOT I DOWIEDŹ SIĘ CZEGOŚ NOWEGO O SOBIE. CIEKAWY PSYCHOTEST!

Zdarzają się jednak sytuacje, że to nasz psiak choruje i niestety musimy go zmusić do zjedzenia tabletki. A każdy pies wywącha tabletkę wciśniętą w kiełbasę lub będzie uciekać na widok zakraplacza.

Denver to uroczy labrador, który jak większość psów – nie lubi lekarstw. Ani tych do zjedzenia, ani tych w strzykawce, ani tych, które trzeba zakraplać.

Większość labradorów ma skłonność do infekcji uszu i niestety w takiej sytuacji trzeba szybko działać. I Denver już wie, co właściciel chce zrobić. Pan usiłuje przekonać swojego pupila, że najwyższy czas na kolejną dawkę leku, ale pies nie jest tym zachwycony. Jego kichanie i miny są rozbrajające. I jak nie kochać takiego psa?

A Wy macie jakieś sprawdzone sposoby na podawanie lekarstw swoim pupilom?