Pomimo wszystkich trudności i tego, jak męczące było przenoszenie go po skałach, przyjaźń jest dla nich znacznie silniejsza.
Przyjaciele są na całe życie i na różne chwile. Powinni zawsze się wspierać i stawać za sobą murem. Jeśli jest czynność, którą można wykonać z jednym przyjacielem, to można ją również wykonać z kilkoma przyjaciółmi.
Z tego powodu wielu ma różne typy grup przyjaciół, na każdą okazję i ważne jest, aby nigdy nie opuszczać jednego z członków tego przyjaznego zespołu.
Tak właśnie było w grupie młodych ludzi z regionu Edmonton w Calgary w prowincji Alberta w Kanadzie. Czterech mężczyzn niosło swojego przyjaciela na wózku inwalidzkim do wodospadu.
Czytaj: Tęczowy wodospad. Niewiarygodne zjawisko uchwycone w parku Yosemite

„Powiedziałbym, że jesteśmy bardzo zgraną grupą (…) Znamy się od dawna i robiliśmy bardzo szalone rzeczy. Nasza przyjaźń jest bardzo imponująca i na pewno jest słabsza, kiedy brakuje jednego z nas” – powiedział Alvin Wolf, jeden z przyjaciół, który niósł przyjaciela na wózku inwalidzkim.
Przyjaciele to zadanie wykonali na 100%. Ani na chwilę się nie rozdzielili i nie opuścili ani jednego członka grupy.
Aaron Friesen to młody człowiek, który może powiedzieć, że ma szczęście, że ma tak dobrych przyjaciół. 21-letni Kanadyjczyk, który z powodu obustronnego spastycznego porażenia mózgowego, spowodowanego brakiem tlenu po urodzeniu, został na całe życie przykuty do wózka inwalidzkiego.
„Ten stan wpływa na całe moje ciało, ale głównie na nogi” – powiedział Aaron.

„Całe życie jeździłem na wózku inwalidzkim. Niektórzy lubią współczują mi lub uważają, że powinni mi współczuć. Jednak moja rodzina i przyjaciele wiedzą, że nie tego chcę. Chcę być traktowany na równi i wykonywać świetną robotę”.
Pewnego razu w sierpniu ta grupa czterech przyjaciół, składająca się z Friesena, Willy’ego Petersa, Cornie Klassena, Benny’ego Thiesena i Avlin Wolfa, wybrała się na czterokilometrową wędrówkę do wodospadu znajdującego się w Canyon Grotto. Trasa obejmowała drogę powrotną, która składała się z wielu nierówności i stromych terenów.
„Na początku chłopcy na zmianę z brutalną siłą próbowali pchać mój wózek w stronę góry (…) Szybko stało się jasne, że to nie zadziała. Musieliśmy to zrobić inaczej (…) przyznaję, trochę się denerwowałem (…). Jednak była to też świetna zabawa. Śmiech, adrenalina i poczucie spełnienia, które masz po wykonaniu takiego zadania, są niesamowite (…) Myślę, że niewiele osób na wózku inwalidzkim dotarło do tego wodospadu!” – powiedział Aaron Friesen.
Czytaj: Ten słynny wodospad w Chinach wygląda jak z filmu fantasy

Grupa ta spotykała się na różnych imprezach w miejscowym kościele, a także na wycieczkach do Edmonton, kilka lat po ich pierwszym spotkaniu. Spacer był spontaniczną decyzją, która poruszyła spacerowiczów.
„Każda osoba, która przechodziła obok, wyglądała na pełną podziwu, inspiracji i prawdopodobnie zaskoczoną, widząc wózek inwalidzki na takim szlaku” – powiedział Aaron.
Podczas podróży wiele osób pozytywnie skomentowało nasz spacer, temu młodemu człowiekowi na wózku inwalidzkim mówiono, że ma wspaniałych przyjaciół, na co on odpowiadał, stwierdzając, że się nie mylą.
„Moi przyjaciele są niesamowici! Jestem bardzo wdzięczny Bogu za zapewnienie mi tak wspaniałej grupy wsparcia, która pomogła mi nabrać pewności siebie, odwagi i siły potrzebnej do pełnego życia” – podsumował radośnie. I słusznie, ponieważ takie przyjaźnie czynią wszystko łatwiejszym i szczęśliwszym.